TABLICA OGŁOSZEŃ

Czym jest tablica ogłoszeń? Otóż to normalna duża tablica ogłoszeń, taka korkowa. Każdy z was może tu napisać swoje ogłoszenie.
Jedno ogłoszenie- jeden post. Nie robimy duble-postów, dobrze? W tym temacie nie można nawiązać interakcji postać-postać. Chodzi tu o samo przyklejanie ogłoszeń. Treść ogłoszenia dajemy w:
[.quote][/quote]

:3

Szkocja mniej lub bardziej zadowolony z siebie podszedł do tablicy ogłoszeń. W sumie znalazł coś, co mógł sprzedać. Więc czemu by nie ogłosić tego? Jako, że z młodszym bratem stosunki miał praktycznie wzorowe, młodszy blondyn nie powinien być na niego zły.

Cytat :

Sprzedam.
Krzak czerwonych róż. Jeszcze nie zwiędły.
I. MacKirkland.

Przypiął kartkę i poszedł sobie. Wróci za czas jakiś.

Arthur jak zawsze lubił wiedzieć wszytsko. A że ostatnio w jego ręce wpadło jakieś stare wiadro, i ni jak umiał je wykorzystać do CZEGOKOLWIEK postanowowił nadać ogłoszenie. Tak więc przylepił je w następującej formie:

Cytat :

Oddam w dobre ręce.
Wiadro.
sir A.Kirkland.

Zmarszczył się jednak nieznacznie widząc samotnie wiszące ogłoszenie. Chrząknął czytając jego treść, a ja jego IŚCIE SPOKOJNEJ twarzy zaczął jawić się grymas złości.
- Bloody Hell.
Szybko napisał coś na skrawku papieru i podczepił pod ogłoszenie Szkocji.

Cytat :

KRETYNIE ODDAWAJ MOJE RÓŻE!

Cóż, Koreę niezbyt interesowały sprawy innych państewek. Ale nawet dla takiego kraju jak on przychodziła chwila, kiedy trzeba pozbyć się starych rupieci. Szczególnie po wysprzątaniu garażu. Przypiął więc własne ogłoszenie, zerkając tylko kątem oka na wiszące już kartki.

Cytat :

Oddam uran. Mocno radioaktywny.
Mao Ir Jiang.

Na miarę prawdziwego pedanta poprawiał własne ogłoszenie dobre pięć minut, a gdy już było perfekcyjnie równe, odmaszerował szybkim krokiem.

Szkocja był czasem jak bumerang... Cokolwiek się nie robiło, on wracał. I to czasem za nadto upierdliwie. Tak było i tym razem. Ian wrócił z łapskami w kieszeniach i papierosem wciśniętym w usta, wertował poprzyczepiane kartki i podczepił jedną pod ogłoszenie Anglika:

Cytat :

. . . A ciężkie? To bym wziął.
I. MK.

Następnie jego wzrok pokierował się w stronę swojego ogłoszenia.

Cytat :

Morda Arthie. Ja tu handluje.
Kupujesz czy nie?

Z chęcią przyczepił by coś pod ogłoszenie Korei, ale nie wiedział jeszcze na co może mu się przydać uran. Skoro na wyspach mają już coś radioaktywnego. Żarcie Englanda.

Węgry spacerowała sobie krokiem iście tanecznym dopóki nie natarła na nią ogromna, korkowa tablica... czy raczej dopóty nasza kochana śliwka węgierka na nią nie wpadła. Zaklęła dosyć nieprzyzwoicie, oczywiście po węgiersku co by nikt nie zrozumiał, rozejrzała się czy nikogo nie ma i obejrzała różne ogłoszenia. Zdecydowała się podpiąć coś pod ogłoszeniem Sir Scotlanda więc złapała w dłoń długopis i doczepiła pod spodem kartkę na której było napisane.

Cytat :

Ja bardzo chętnie kupię krzak róż. U Anglii by się tylko zmarnował.
Lady E. Hedervary

Za zadowoloną miną przeszła do wystawiania własnego ogłoszenia bowiem chwilowo potrzebowała pieniędzy...

Cytat :

Sprzedam patelnię (jedyną w swoim rodzaju) z pięknym odciskiem twarzy Gilberta Beilschmidta na polerowaną, niemalże nowej powierzchni metalowej.
E. Hedervary

.... oraz uczniów :

Cytat :

Poszukuję uczniów, będę prowadzić zajęcia z gotowania dla chętnych.
E. Hedervary

Przyszła przejrzeć ogłoszenia na tablicy. W końcu mogło się zdarzyć, że ktoś miał coś taniego na zbyciu, co akurat byłoby jej potrzebne. Bogata to ona nie była, a zawsze mogło się coś przydać. Przejrzała uważnie ogłoszenia. Uran jej nie potrzebny, miała własne fosforyty. Wiadro miała i to nawet dwa. Róże by się u niej nie przyjęły. Patelnia...hm, raczej musiałaby być w nienaruszonym stanie. Za to ogłoszenie o gotowaniu...Wyjęła długopis i napisała pod ogłoszeniem.

Cytat :

Wstępnie byłabym chętna. Potrzebuję jednak więcej informacji.
R.Seathorn.

Ian po raz kolejny wrócił pod tablicę i zaczął przeglądać wiszące na niej ogłoszenia... Umm więc kogoś jednak interesował ten cholerny krzak róż! Wyjąć na szybko kartkę i napisał na niej swoim pięknym Szkockim charakterem pisma:

Cytat :

Jakieś 30 funtów.
I. MK.

Przyczepił karteczkę. 30 Funtów to i tak mało! Mógł przecież zażądać dużo więcej! Więc niech bierze, i nie marudzi. Po chwili doczepił jednak jeszcze jedną kartkę:

Cytat :

SPRZEDAM
Skrzata w zielonych gaciach. Cały czas stoi i dłubie w nosie.
I. MacKirkland

Przybyłem. Przyczepiłem. ...I cośtam jeszcze.

Po ogarnięciu paru spraw w różnych ambasadach na Węgrzech nasza przemiła kuchareczka zawędrowała ponownie pod tablicę ogłoszeń tym razem, jednak nie wpadając na nią z impetem tylko grzecznie podchodząc i zatrzymując się pół metra od narzędzia masowej informacji społeczeństwa.
Rozglądała się za jakimiś nowymi ogłoszeniami, ale pojawił się tylko dopisek odnośnie róż pod jej własnym, złapała za długopis i czym prędzej odpisała...

Cytat :

Będę rada odkupić go jak najszybciej. Biedny krzaczek pewnie już więdnie. Pieniądze w sam raz, na miejscu spotkania je otrzymasz. Tylko teraz proszę o termin, czas i miejsce.
E. Hedervary

... następnie zerknęła na własne ogłoszenie i ucieszyła się widząc znikome, ale wprawdzie jakieś zainteresowanie jej lekcjami.

Cytat :

Bardzo mnie to cieszy. Lekcje będę trwały co najwyżej dwie, trzy godziny w zależności od wiedzy i zdolności ucznia, jego finansów itd. Wszystko jest do omówienia, można się do mnie również zgłaszać osobiście.
E. Hedervary

Po doczepieniu drugiej karteczki ulotniła się z miejsca zdarzenia.

Nie, nie było cudem to, iż Irlandia zaciekawiony był jakimi to ogłoszeniami dzieliły się inne państwa. Nie było cudem też to, że przyszedł tutaj dobrowolnie i nie zalany w trzy dupy. Jedynym cudem było to, że Irek w ogóle podniósł swoje cztery litery z wygodnej kanapy w przytulnym dublińskim mieszkanku. Stanął przy tablicy i obejrzał dokładnie wiszące tam ogłoszenia.
Zaraz, zaraz... Skrzat w zielo-....... NIECH GO SZLAG.

Zemsta będzie słodka, a jakże. Conley wyjął z kieszeni kartkę i napisał na niej ogłoszenie o następującej treści:

Cytat :

Sprzedam szkocką whisky. Okropna w smaku, nie nadaje się do spożycia. Za to można nią postraszyć dzieci, psa i sąsiadów.

Conley O'Brian.

Przypiął ogłoszenie i podśpiewując cicho oddalił się.

Podlazł z rękami w kieszeniach, mamrocząc pod nosem. Też se Elka wykombinowała, że jakieś prezenciki chce... Skąd on kasę na to ma wytrzasnąć? Jedyną nadzieją było jakieś ogłoszonko z okazją. Przeleciał szybko wzrokiem po tablicy i w oko wpadły mu dwie karteluszki. Na tej od jakiegoś O'Briana maznął długopisem:

Cytat :

Alkohol zawsze i wszędzie, mów ile chcesz za szkocką .^.
Zajebisty Gilbert Beilschmidt

A zaraz potem wziął ogłoszenie Węgierki o patelni i podarł na drobniusie kawałeczki

[.... Userka znieogarniała. Olaboga, dobra, jasne, jezu. ]

Znów pojawił się przy tablicy ogłoszeń. Tym razem z flaszką Jameson'a w ręce i piosenką na ustach. Przeleciał wzrokiem kartki i zatrzymał się na swojej. Widocznie ktoś chcę kupić tą whisky. A, że Irek skąpy nie jest, zaproponuje cenę rynkową. Feliks mu opowiadał ile takie alkohole kosztują u niego w marketach. Szkocka schodzi na psy.

Wystarczy tylko przeliczyć PLN na EUR i...

Cytat :

Jakieś 5 euro.
Nie jest to stary rocznik, więc więcej nie wymagam.
Conley, ten, co nie jest pod pantoflem Anglii.

Pięć euro to dużo. Jak za szkocką. Ale Irlandię już chyba wyrzuty sumienia nie dotyczą, chyba, że chodzi o rodzinę.

Nie przypadkiem znalazł się przy tablicy ogłoszeń. Jakiś czas temu robił generalny porządek w domu i nazbierał trochę niepotrzebnych przedmiotów, które od jakiegoś czasu się plątały jak bezpańskie.
Przed długi czas zastanawiał się co z tym fantem zrobić więc postanowił napisać krótkie i sensowne ogłoszenie na ten temat:

Cytat :

Sprzedam pluszową kolekcję brata.
Zainteresowanych proszę o kontakt pod numerem 659 766 423
Ludwig

Przypiął karteczkę i wyszedł.

Długo go nie było pod tablicą. Tak więc jako ten Szkocki bumerang wypadało by wrócić na swoje miejsce pod tablicą. Przeczytał ogłoszenie dane przez Niemca i gdyby tylko zarówno jak i korzenie, jak i historia nie pokarały go emocjonalnie z pewnością roześmiał by się w głos... Jednak reakcją na ogłoszenie wywieszone przez Ludwiga było tylko krzywe uniesienie kącika ust w górę.

Cytat :

Co takiego jest w tej pluszowej kolekcji?
I. MK.

Przyczepił. I polazł.

Wrócił pod tablicę wyniuchać jak się ma sprawa z jego alkoholem. Stanął i bujając się na stopach przeglądał te stare i nowe kartki. Stwierdził, że 5 euro to nie dużo za butelkę procentów, zwłaszcza, że pieniądze którymi miał zapłacić nie należały do niego. Wyjął pióro i nabazgrał szybko:

Cytat :

W takim razie biorę, płatność przy odbiorze, nie?
Gilbert Beilschmidt

Zaraz też zobaczył nowsze ogłoszenie brata... W którym chciał się pozbyć jego pluszaków! Jak on w ogóle mógł pomyśleć o zniszczeniu tej kolekcji?

Cytat :

West, tknij te rzeczy chociaż palcem, to nie masz czego szukać w domu!
Twój STARSZY brat

Kto jak kto, ale Gruzja musiała trafić na tę tablicę. I trafiła. Przeczytała sobie wszystko po kolei, lekko się uśmiechając. Prusy miał kolekcje pluszaków? Naprawdę? No cóż, nie takie rzeczy świat widział... Ale kto chciałby kupić skrzata w zielonych gaciach? Chyba takiego do ogródka... Wzruszyła ramionami i przywiesiła swoje ogłoszenie.

Cytat :

Szukam chętnego na przygarnięcie szczeniaka owczarka niemieckiego. W sumie jest ich sześć [Bazyl okazał się Bazylią .^.]
Tamar Kutateladze

Wrócił i spostrzegł dopis Szkota. Już chciał odpowiedzieć ze szczegółami o jakie pluszaki mu chodziło jednak szybko dostrzegł co napisał mu brat. Trochę się dziwił a raczej zmieszał nieco. Co raz to jak mógł napisać, że wyrzuci go z domu? I to TYLKO przez jakieś TANDETNE zabawki.

Cytat :

Już tknąłem. Entschuldigung.
Następnym razem nie rozrzucaj zabawek po domu bitte.
Ludwig

Spojrzał na ogłoszenie Gruzji i z miłą chęcią przygarnął by jeszcze jakieś psiaki ale zawahał się mocno bo nie był pewny czy da sobie sam radę ze sporą już gromadką psów. Postanowił się jeszcze lepiej zastanowić.

Przechadzając się od ściany do ściany bez konkretnego celu(nie było Dani aby ku rozwijającej rozrywce intelektualnej porobić z niego kretyna, nie było Isia aby się z nim podroczyć, ani nawet Szwedka którym można by podyrygować...), jakimś niezwykłym trafem znalazł się pod tablicą ogłoszeń.
Rozejrzał się, być może nawet lekko zaskoczony ilością ogłoszeń.
Na dłuższą chwilę zatrzymał się nawet przy ogłoszeniu Korei. Uran... Ciekawa sprawa. W takich momentach, Dania był czynnikiem nieodzownym dla planów Norka... Zapewne chętnie przetestowałby działanie tego pierwiastka na bracie-idiocie, dodając pewnej jego ilości do jego karmy... EKHM, jedzenia, by sprawdzić czy w nocy nie zacznie przypadkiem świecić. Niestety, Dani ani widu ani słychu, zatem pozostało zainteresować się czymś innym. Np ogłoszeniem Niemiec...
Askel nie krył ani też nie afiszował się z rzeczami które lubił. Nie widział takowej potrzeby. Bo nawet jeśli byłoby to coś dziwnego, czy ktokolwiek o zdrowych zmysłach odważyłby się z niego naśmiewać? Nawet Duniec nie był na tyle głupi.
Wyciągnął w końcu długopis i zgrabnym pismem podpisał się pod Ludwigiem z zapytaniem:

Cytat :

Czy w tej pluszowej kolekcji są jakieś króliczki...?

Następnie zerknął jeszcze przelotnie przez całą resztę krótkich notek i poszedł sobie w cholerę.

Przyszedł jeszcze raz i zauważył drobnym pismem zapisane pytanie kuzyna Norwegii na jego początkowym ogłoszeniu. Bez zastanowienia więc wyciągną długopis i napisał:

Cytat :

Ja, natürlich.
W końcu to kolekcja pluszowych zwierzątek.~

Był pewny, że brat może się tylko bardziej zdenerwować. Mimo to po prostu tylko grzecznościowo odpowiadał.

Kiedy po raz kolejny znalazł się pod tablicą(akurat był w drodze do domu na obiad...), loczek poruszył się minimalnie. Kazało mu to odruchowo zareagować i spojrzeć na ogłoszenia. Tak... Zdecydowanie lubił pilność z jaką Niemcy wszystkiego doglądał. Pod swoim zapytaniem dostrzegł szybką odpowiedź.
Gdyby ktoś spostrzegawczy przyglądał się w tym momencie jego twarzy, bardzo możliwe że dostrzegłby jakąś niewidoczną zmianę. Co prawda ciężką do określenia, ale jednak istotną bo i oznaczającą zadowolenie. Bez cienai zwłoki wyciągnął długopis i odpisał:

Cytat :

Świetnie.
Jeśli to więc nie problem, chciałbym sam rzucić okiem na pluszaki przed zakupem.
Norge

Usatysfakcjonowany, oddalił się bez zbędnego pośpiechu.

Rozglądając się po okolicy zauważyła korkową tablicę zapełnioną najróżniejszymi ogłoszeniami. Podeszła do niej i przez chwilę studiowała jej zawartość. Po chwili namysłu wyjęła z torebki bloczek kartek i długopis. Podczepiła jedną z nich do ogłoszenia Gruzji.

Cytat :

Bardzo chętnie przygarnęłabym jednego z nich.
Andora.

Tamar wróciła pod tablicę wczesnym rankiem i od razu zauważyła kolorową kartkę doczepioną do jej własnego ogłoszenia. Że ktoś chce przygarnąć psiaka? To dobrze, nie lubiła topić zwierząt. Wyjęła szybko ołówek, o delikatnie pogryzionej końcówce i napisała poniżej:

Cytat :

Chłopiec czy dziewczynka? Ostrzegam, że chłopcy więcej bałaganią.
Gruzja

Szedł wolnym krokiem,bo raczej nigdzie niezbyt spieszno mu było chciał po prostu trochę odpocząć od rodziny, więc razem z puffinem na ramieniu, błąkał się w te i we wte, aż w końcu natrafił na tablicę ogłoszeń. Ciekawy podszedł do owej tablicy,na której już było sporo pozaczepianych karteczek i zaczął każdą po kolei czytać. Cóż róże mu raczej nie były potrzebne, maskotki... Chwila czy to pismo Norwegi? No cóż... Dziwne coś ogrodowe raczej też mu by się nie przydało, patelnia ani uran również.... Pies, hm... W sumie chciał by mieć psa,ale nie wiedział jak by puffin na niego zareagował. Cóż nie mając nic lepszego do roboty,wyciągnął z kieszeni kawałek kartki oraz długopis,gdy skończył swoje dzięło przyczepił i odszedł.

Cytat :

Oddam Danię w dobre ręce.
Emil Steilsson

Cóż raczej żadnemu z Nordyków nie będzie go żal

Wróciła jak zwykle po paru dniach. Widząc, że na ogłoszenie o psa nie zgłaszał się nikt, westchnęła i zaczęła czytać resztę. Rzuciło jej się w oczy "Oddam Danię w dobre ręce". Hm. Tak naprawdę, przydałby jej się ktoś co by ogródek wyplewił, podłogę umył, psa ogarnął, po zakupy poszedł... Po głębszym zastanowieniu wzięła w rękę długopis, więc za chwilę, pod kartką było widać pismo głoszące:

Cytat :

Jeżeli nadal aktualne, to chętnie przygarnę.
Tamar K.

Przyszedł parę dni później by zobaczyć czy coś nowego się pojawiło,bo w końcu co do jego ogłoszenia to raczej na pewno nikt się nie zgłosi. Przyglądał się ogłoszeniom , aż w końcu natrafił na swoje i jakie było zdziwienie jak się okazało,że ktoś na nie odpowiedział. Z lekko rozbawioną miną,wziął długopis i napisał:

Cytat :

Jasne,ale nie jest do zwrotu
Emil Steilsson

Przyjrzał się swojemu ogłoszeniu po czym schował długopis i poszedł dalej.