Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

  Reykjavík

Go down 
3 posters
AutorWiadomość
Islandia
Amator Angielskiego żarcia
Islandia


Liczba postów : 63
Na forum od : 27/06/2012
Lat mam : 105
Skąd : Reykjavík

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Reykjavík        Reykjavík                 EmptySob Sie 04, 2012 12:28 pm

Reykjavik największe miasto w Islandii,a zarazem jego stolica. To właśnie w Reykiaviku zamieszkuje połowa ludności Islandzkiej z Emilem na czele. Pośród wielu domów i domków, nieopodal zatoki Foxa mieścił się mały domek jednorodzinny. W tym oto domu mieszkał Islandia ze swoim ukochanym maskonurem. Na zewnątrz może budynek nie wydawał się za nazbyt duży ,ale wewnątrz już taki niestety był,a przynajmniej tak uważał Islandia. Mieszkanie Emila posiadało sześc pomieszczeń :łazienkę, dwie sypialnie dla gości(chodź nie często ich miał),sypialnia ,,główną,gdzie spał, niewielki salon i biblioteka,w której białowłosy najwięcej spędzał czasu.Wnętrze każdego pomieszczenia było skromnie,ale ładnie urządzone. Wszystko było zadbane i czyste co na Islandzkiego lenia było czymś niezwykłym .
Powrót do góry Go down
Norwegia
Fan Belgijskich maj-... CZEKOLADEK.
Norwegia


Liczba postów : 165
Na forum od : 18/05/2012
Lat mam : 118

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptySob Sie 04, 2012 1:07 pm

Askel nigdy nie uprzedzał żadnego z braci o swoim przyjeździe. Nie widział ku temu powodu. Jeśli miał na to ochotę, po prostu pojawiał się pewnego dnia, o dogodnej dla siebie porze u progu, oczekując, że zostanie należycie przez domownika powitany.
Świetnie zdawał sobie sprawę że brata, do którego akurat się wybierał, może nie być w domu. W końcu każdy z nich miał swoje życie i swoje plany... I być może właśnie dlatego, w swoich działaniach kierował się tym, czym się kierował. Berwaldowi, za każdym jednym razem obliczał czas błyskawicznego powrotu, po tym jak już wysyłał mu wiadomość, jak to musi kwitnąć pod jego drzwiami, bo jemu zachciało się w nieodpowiedni momencie wyjechać/wyjść na zakupy/wybrać się w odwiedziny do Fina/etc. Chyba nie trzeba nadmieniać, że zwłaszcza myśląc o tym ostatnim, czuł się szczerze rozbawiony, zwłaszcza wyobrażając sobie jak w pośpiechu zbiera się do drogi powrotnej, by przypadkiem nie narazić się Norkowi. Podobnie było Danią... STOP! Danii nie odwiedzał, chyba że naprawdę sytuacja tego wymagała. Svalbard... Cóż... Tutaj trzeba było brać pod uwagę szeroki wachlarz możliwości... Z kolei Isiu, w stronę domu którego, dokładnie teraz się kierował, to inny rodzaj wyjątku. Można powiedzieć, że bardzo lubił mu sprawiać... "niespodzianki". A tę wizytę, ostatnimi czasu zdążył mu obiecać.
Stanął w progu, poprawił berecik i zadzwonił do drzwi.
Powrót do góry Go down
Islandia
Amator Angielskiego żarcia
Islandia


Liczba postów : 63
Na forum od : 27/06/2012
Lat mam : 105
Skąd : Reykjavík

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptySob Sie 04, 2012 1:40 pm

Siedział własnie w kuchni przygotowując sobie i przy okazji puffinowi porządny obiad. Nie miał na dziś planów ,rzadko kiedy je miał, nie miał nawet dziś nic do roboty,bo przez ostatnie kilka dni zaczął sprzątać,gdy tylko Norwegia powiedział mu,że go nawiedzi. W sumie nie miał pojęcia kiedy,to będzie,ale i tak mu się nudziło,a sprzątnąć kiedyś trzeba było tak więc dom lśnił czystością,by nie było,że jak ktoś przyjdzie chodź by spytać się o coś,to nie pomyślał,że Islandczycy to brudasy i bałaganiarze! Emil własnie próbował odgonić głodne ptaszysko od garnka z zupą,gdy usłyszał dzwonek do drzwi.
-Kogo to diabli niosą * burknął i ruszył do drzwi, otwierając je po chwili* Norge *Powiedział widząc brata*Miło cię widzieć *Jak na gospodarza przystało,odsunął się od drzwi i zaprosił Askela ręką,by ten wszedł do środka*
Powrót do góry Go down
Norwegia
Fan Belgijskich maj-... CZEKOLADEK.
Norwegia


Liczba postów : 165
Na forum od : 18/05/2012
Lat mam : 118

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptySob Sie 04, 2012 5:03 pm

Diabli- nie diabli, ale zdecydowanie nikt go nie niósł. Niestety...
- Oh? Tak nieczęsto słyszę te słowa z twoich ust... Czyżby stało się coś dobrego? A może tylko mam szczęście? - wszedł do środka, rozglądając się dyskretnie po, zadziwiająco wręcz czystym mieszkaniu. Nie żeby kiedykolwiek mógł oskarżał brata o flejarstwo, ale tego dnia było zdecydowanie o wiele czyściej niż zazwyczaj. Czyżby natrafił na jakieś, islandzkim święcie o którym zapomniał...? Ale nie... Pamięć przecież jeszcze miał w miarę dobrą.
- ... - obrócił twarz w stronę drzwi do kuchni. - Ładnie pachnie... Gotujesz? - ewenementów jak widać, ciąg dalszy.
Powrót do góry Go down
Islandia
Amator Angielskiego żarcia
Islandia


Liczba postów : 63
Na forum od : 27/06/2012
Lat mam : 105
Skąd : Reykjavík

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptySob Sie 04, 2012 9:32 pm

-Nie,nic się nie stało....Po prostu staram się być uprzejmy dla gościa? -Bardziej stwierdził niż zapytał,ale mniejsza o to. Mówiąc szczerze odwiedziny Norgr niezbyt go cieszyły,bo wiedział jak to wszystko będzie wyglądać,ale przecież nie wyrzuci brata z domu ani nie wyprosi. Było dobre o tyle,że Askel wybrał taki dzień na odwiedzenie go,w którym Islandczyk miał wszystko na błysk,a nawet i obiad! Co było rzadkością,bo młodzieniec wolał siedzieć nosem w książkach i z lukrecjami w ustach niż poświecić tą godzinę bądź dwie a obiad. Przynajmniej Norge po tym może przestanie do niego tak często wydzwaniać,a nawet odwiedzać będąc już pewnym,ze Emil sam sobie daje radę ze wszystkim i odpowiednio się żywi,bo to było najczęstszym tematem blondyna.
-Tak,gotuję -Mówiąc to ruszył w stronę pomieszczenia,z którego dochodziły owe zapachy, gestem ręki nakazał by brat poszedł za nim.
-Chcesz coś do picia?-Spytał stojąc przy garnku i mieszając w nim,by cała jego praca jak i produkty nie poszły na marne.
Powrót do góry Go down
Svalbard
Ahaha! Umiem pisać!
Svalbard


Liczba postów : 31
Na forum od : 03/07/2012
Lat mam : 98

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptySob Sie 04, 2012 10:31 pm

Szedł wolno.
Noga za nogą, wbijając niewidzące spojrzenie w Cel.
Długo już tak chodzi. Uparcie dąży do Celu. Jedynego jaki teraz ma.
Rytm kroków i rytm oddechów są takie same.
Wdech. Lewa noga.
Wydech. Prawa noga.
I kolejny raz. I jeszcze. Raz za razem, spokojnie, miarowo, by nie wypaść z Rytmu. To teraz najważniejsze.
Nieprzewidziany skurcz targnął jego palcami. Zatrzymał się. Stracił Rytm...
Spuścił wolno wzrok i spojrzał na trzymane w rękach Coś.
Cosiowi nic się nie stało. Niewielkie drgnięcie dłoni nie wyrządziło mu krzywdy. To dobrze. Uniósł spojrzenie i ruszył dalej, lekko przygarbiony, z obłędem w oczach, z uśmiechem wykwitłym na wysuszonych wargach.
Wdech. Wydech.
Lewa. Prawa.
W oddali zaiskrzył w słońcu Cel. Nikt nie stawał mu na drodze w osiągnięciu go. To dobrze. To najważniejsze. Bali się go. To dobrze. Uciekali z krzykiem. To niedobrze... Czemu oni muszą być tacy głośni? Warknął cicho i zmrużył oczy, obserwując kobietę, która zamarła na drodze ku innemu Celowi. Wiedział na co się patrzy. Czuł to. Czuł jak przerażonym spojrzeniem omiotła zgarbioną postać w podartym odzieniu. Czuł jak bada nim każdy rozczochrany włosek, każde rozdarcie na materiale, jak analizuje każdą kropelkę krwi na jego ciele.
Niemal widział, choć z tej odległości było to niemożliwe, jak rozszerzają jej się źrenice, jak pojmuje, co widzi, jak przyspiesza jej serce, jak kurczą się mięśnie, gdy wolno zaczęła się wycofywać... A potem rzuciła się do ucieczki.
Powstrzymał chęć skoczenia za nią. Odrzucenia Cosia i wyciągnięcia ostrza. Uciszenia jej. Wbicia jej noża prosto w brzuch i rozsmarowania wnętrzności po całej okolicy. Zaryczenia z radości nad jej truchłem...
Był zbyt zmęczony. Zmęczony pogonią za Cosiem... Cosiem, którym przed chwilą chciał wzgardzić! Odwrócił wzrok, nie mógł się rozpraszać, nie patrzył już na kobietę, która zgubiła swój Cel.
Jego jest już blisko.
Kilka kolejnych kroków i dotarł pod dom. Jak przez mgłę pamiętał adres. Zatrzymał się i wyciszył na chwilę instynkt, przywrócił, a w zasadzie zmusił, rozum do powrotu, upewniając się czy to tu. Zaraz jednak porzucił próby odzyskania poczytalności. Uśmiechnął się tylko szerzej, ufając intuicji, i nie zwracając uwagi na czujne spojrzenie Kobiety Bez Celu, skrytej gdzieś w cieniu, podszedł do drzwi. Rozluźnił palce jednej dłoni i zaraz zacisnął je w pięść, którą to uderzył kilkukrotnie w drewno, przez nieuwagę brudząc je krwią, która nie zdążyła jeszcze zaschnąć.
Powrót do góry Go down
Norwegia
Fan Belgijskich maj-... CZEKOLADEK.
Norwegia


Liczba postów : 165
Na forum od : 18/05/2012
Lat mam : 118

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyPon Sie 06, 2012 10:27 am

- Czuję się zaszczycony... Mój dzisiejszy chlebodawco. - odparł, skłaniając się w pół z obowiązkowym wyrzuceniem ręki w bok. - I kto wie, może nie tylko dzisiejszy... - dodał już ciszej i jakby bardziej do siebie. Berecik całe szczęście zdążył złapać zanim całkowicie zsunął się z jego głowy, tylko zresztą po to, aby odwiesić go razem z zarzuconą luźno na ramiona, wierzchnią koszulą.
- Hmm... - mruknął i ruszył za nim, wsuwając ręce do połowy w kieszenie spodni.
Sprawa z jedzeniem wyglądała tak naprawdę trochę inaczej, ponieważ Askel świetnie zdawał sobie sprawę że gdyby Isiu nie jadł niczego poza paskudnymi lukrecjami, nie pociągnąłby długo. Nieważne jak wytrzymałym - w końcu dobre geny - nie byłby państwem. Wszyscy musieli się posilać... Tak samo jak normalni ludzie. Może i nie przyjmując posiłków, nie umarliby jak oni, ale ich stan z pewnością znacznie wpłynąłby na całe państwo.
Przystanął w drzwiach kuchnia-salon, by oprzeć się o framugę i stamtąd dalej przyglądać poczynaniom brata.
- Czegokolwiek zimnego. - wzruszył ramionami i ziewnął szeroko, nie kwapiąc się nawet o zakrywanie ust dłonią. Lot na Islandię może nie był jakoś szczególnie długi czy męczący, ale przez nawał papierkowej roboty, nie zmrużył oka drugi z rzędu dzień. W jego przypadku, nie stanowiło to niczego anormalnego, ale brak snu to jednak brak snu.
- Albo lepiej kawy... - westchnął w duchu, rozmasowując przy okazji odrobię obolały po spędzeniu całej nocy w niemalże jednej i tej samej pozycji, bark.
Pobyt u Isia mógł potraktować jako swego rodzaju wakacje. Całkiem przyjemna odskocznia od tej całej, irytująco ciągnącej się sprawy z Breivikiem...
Z rozmyślań, wyrwało go dopiero mocne, wyraźnie natarczywe pukanie do drzwi.
- Spodziewasz się... Innych gości? - zmarszczył brwi, oglądając się przez ramie na przedpokój.
Powrót do góry Go down
Islandia
Amator Angielskiego żarcia
Islandia


Liczba postów : 63
Na forum od : 27/06/2012
Lat mam : 105
Skąd : Reykjavík

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyPon Sie 06, 2012 12:13 pm

Słysząc o chlebodawcy,wywrócił tylko teatralnie oczami. Na szczęście drugiej wypowiedzi już nie usłyszał,bo by się chyba załamał.Wystarczył mu jeden dziób do wyżywienia,a jak by miał jeszcze brata żywić!... Nie,nie tego na pewno,by nie chciał !Z resztą,gdy by miał robić bratu za chlebodawce,to by oznaczało częste odwiedziny i długie godziny siedzenie przy garach,a tego też by nie chciał.
-Chłodnego? Mam tylko cole -Co się dziwić,w końcu na okrągło pił tylko ten napój. Dalej mieszał zupę,by w końcu wyłączyć gaz,a następnie ruszył do lodówki po cole,gdy usłyszał o kawie.
-Musisz poczekać -Burknął i wstawił czajnik na gaz. Już miał usiąść przy stole,gdy usłyszał pukanie,a raczej walenie do drzwi. Czyż by Norwegia przyciągnął za sobą Danię? -Pomyślał,ale pytanie Norwegi zaraz ową myśl przekreslił.
-Nie-Z niemałym zdziwieniem podszedł do drzwi,a widząc przed nimi ową osobę aż zastygł w miejscu.
Powrót do góry Go down
Svalbard
Ahaha! Umiem pisać!
Svalbard


Liczba postów : 31
Na forum od : 03/07/2012
Lat mam : 98

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyPon Sie 06, 2012 1:55 pm

Uśmiech niemal wymalował sobie na twarzy, płynnie zabierając rękę od jego drzwi i przejeżdżając ową po swoim ustach. Uśmiech szeroki, nienaturalny, psychopatyczny i mający w sobie coś z dziecięcej radości.
Zakręciło mu się w głowie od zapachu krwi, od jej smaku, od emocji i zmęczenia pogonią za Cosiem. Osiągnął Cel...
Wciąż uśmiechnięty, zachwiał się i opadł na kolana. Uniósł głowę patrząc na Islandię, nie zwracając uwagi na fakt, że nawet okulary ma zachlapane krwią, że mokre kosmyki lepią mu się do twarzy, że na włosach ma czerwone pasemka, że posoka na dobre zaschła na jego ubraniu i skórze. Wyciągnął przed siebie ręce, delikatnie rozluźniając zaciśnięte wokół Cosia palce.
Serce. Pokryte krwią i skrzepami serce. Zimne i ze smętnie zwieszającymi się pomiędzy jego palcami naczyniami. Część owych wyglądała na odcięte, część na siłą urwane albo... Przegryzione...?
A jeżeli nie spodoba mu się Coś...? Coś, który z takim trudem zdobył? Za którym ganiał po całej Islandii lisa arktycznego, dla którego rozorał truchło stworzenia i którego wyrwał z jego piersi? Z którym pieszo przeszedł brzegiem, aż pod dom Islandii...?
Uśmiech wolno znikał z jego twarzy, aż, zbyt przestraszony perspektywą odrzucenia jego daru, spuścił głowę, pozwalając, by włosy zakryły oczy.
Czekał.
Czekał klęcząc na progu domu swego brata, czekał z wyciągniętymi w jego stronę rękami, czekał z opuszczoną głową, nie śmiąc spojrzeć w twarz Emila.
Czekał na akceptację lub odrzucenie.
Zimny strach, że jego trud mógłby być wzgardzony; gorąca złość rodząca się w odpowiedzi na wyobrażenie Islandii, którzy z obrzydzeniem na twarzy wyrzuca Cosia; cicha nadzieja, że jednak mu się spodoba...
Skąd w ogóle wziął się jego Cel...?
Z wdzięczności. Okazał mu w ten sposób wdzięczność za kilka ciepłych iskierek jakimi Isio obdarzył Svalbard.
Podziękowania za to, że nie odwrócił się od niego.
Powrót do góry Go down
Norwegia
Fan Belgijskich maj-... CZEKOLADEK.
Norwegia


Liczba postów : 165
Na forum od : 18/05/2012
Lat mam : 118

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyWto Sie 07, 2012 1:30 pm

Odwiedzał brata zdecydowanie za rzadko aby podczas tych sporadycznych wizyt, musieć jeszcze dzielić się jego osobą z byle kim. Jak dotąd, nigdy nie miał okazji poznać nikogo, kogo mógłby uznać za ewentualnego przyjaciela lub chociaż bliższego znajomego Emila. O ile ten w ogóle dbał o zaprzyjaźnianie się kimkolwiek.
Podążył więc za nim, nie mając absolutnie żadnych skrupułów przed przepędzeniem ewentualnego natręta. "Jak koszmarne wyczucie czasu mogą mieć czasami ludzie..." - poprawiając spinkę, wychynął zza braterskich pleców, by posłać nakazujące-natychmiastowe-opuszczenie-progu spojrzenie.
Jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy oczom ukazał się ten... niecodzienny, aczkolwiek nie taki znowu zupełnie obcy przecież widok.
Sekunda, może dwie - właśnie tyle trwało zaskoczenie, nim kompletnie ustąpiło wybuchowi bezgranicznej wściekłości.
Islandia, choć był krajem jak każdy z nich, i widoku krwi musiał się niegdyś naoglądać jak każdy każdy z nich, nigdy nie należał do szczególnie odpornych podobnie rzeźniczym widokom. Było w tym, co tu dużo mówić, całkiem sporo z winy Askela, który robił dosłownie wszystko, aby oszczędzić mu szczegółów tak swoich własnych, jak i reszty braci poczynań.
Kiedy więc Dania zabijał bez najmniejszych skrupułów, on zakrywał Emilowi uszy, przyciskając go jednocześnie do siebie w taki sposób, aby całkowicie ograniczyć mu widoków. Kiedy zaś to on dokonywał masakry, bardzo dbał aby go porządnie na ten czas ukryć, bądź oddać pod opiekę reszcie rodziny. Na jego jedynym punkcie... był wyjątkowo przewrażliwiony od samego początku.
Dlaczego wówczas tak bardzo martwił się że stanie się jak oni, skoro nie widział w tym nic złego? Nigdy się nad tym szczególnie nie zastanawiał. Być może... przez zwykły kaprys?
Drgnął.
- ...! - nie pozwalając wytrącić się z równowagi, złapał Isia w pasie i zakrywając mu oczy druga ręką, przyciągnął stanowczo do siebie. Sam na jedno uderzenie serca, również nakrył powiekami po to tylko, aby po ponownym ich uniesieniu, tęczówki rozbłysły przeszywającym, lodowatym blaskiem.
- Ty... - obrócił Emila w druga stronę, popychając go lekko i zarazem nakazująco w stronę salonu, samemu łapiąc Svala za nadgarstek dłoni na której znajdywał się narząd. - Jævel...* - wysyczał zimno, wciągając go jednym, szybkim szarpnięciem.
Nie przejmując się że może się przy tym porządnie obtłuc, ani co stanie się z "prezentem", zatrzasnął za nim drzwi.
Kogo zabił...?
Ten zapach... Krew... Ale serce nie należało do człowieka. Mógł to powiedzieć już po jednym, krótkim rzuceniu na nie oka. A jednak śmierdział krwią ludzką. Świeżą krwią.

*Jævel - drań
Powrót do góry Go down
Islandia
Amator Angielskiego żarcia
Islandia


Liczba postów : 63
Na forum od : 27/06/2012
Lat mam : 105
Skąd : Reykjavík

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyCzw Sie 09, 2012 8:16 am

-...?!Stał w miejscu jak spetryfikowany. Oczy miał szeroko otwarte z szoku,a usta co chwilę otwierał i zamykał jak jakaś ryba,której odcięto dostęp do wody.Przyglądał się bratu,który był gdzie nie gdzie pokryty zaschniętą już krwią. Nie wiedział co powiedzieć,a tym bardziej zrobić,to pierwszy raz jak Svalbard przyszedł do niego w takim stanie. Ten widok sprawił,że pobladł,a jego śniadanie chciało koniecznie opuścić żołądek,a o obiedzie już lepiej przy nim nie wspominać. Nie był przyzwyczajony do kwi ani takich widoków, horror był niczym w porównaniu z tym. Pewnie, by stał w drzwiach jeszcze długo dalej wpatrując się w klęczącego blondyna ze swoim ,,darem" w dłoniach,jednak szybka interwencja Norwegi przywróciła go na ziemię. Zatrząsł się w uścisku Askela,gdy ten przyciągnął go do siebie, nadal miał przed oczami narząd,który w taki brutalny sposób został odebrany żywej istocie i przyniesione prosto pod jego dom. Poczuł jak ciepło brata ucieka, jak ten go obrócił i pchnął w stronę salonu. Zrozumiał Norwegię jednak Emila nogi,które w tej chwili miał jak z waty uniemożliwiły mu dostanie się do salonu,z resztą,czy chciał tam pójść? Z jednej strony chciał,bo na prawdę źle się czuł od tego całego widoku jakim jego oczy zostały obdarzone,ale z drugiej strony ... Martwił się...Nie chciał,by któremuś z nich nazbyt stała się krzywda no i nie chciał,by jego salon był pobrudzony czerwoną cieczą,w końcu on ponad kilka godzin doprowadzał dom do takiego stanu,że mucha nie siada! Opierając się o ścianę,by czasem nie upaść, patrzył jak Askel wciąga Svalbard do środka,zaczyna się- pomyślał smętnie.Stał tak i czekał,czekał,bo jeśli y miało dojść do czegoś co,by mu się nie spodobało bądź zagrażało,by któremuś z nich, to musiał interweniować,nie miał pojęcia w jaki sposób,bo co on mógł im dwóm zrobić? Nakrzyczeć? Wylać wiadro lodowatej wody na głowę,by się uspokoili? Nie wiedział,ale nie pozwoli na bójki w swoim domu.
Powrót do góry Go down
Svalbard
Ahaha! Umiem pisać!
Svalbard


Liczba postów : 31
Na forum od : 03/07/2012
Lat mam : 98

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyCzw Sie 09, 2012 12:53 pm

Drgnął, czując silny uścisk na swojej dłoni.
Drgnął słysząc głos... Dopiero po sekundzie dotarło do niego czyj. Askela.
Co on... Skąd... Jak...?!
Na razie musiał odsunąć na bok poszukiwanie odpowiedzi, skulił się, przyciągając ręce do piersi, tuląc na powrót serce i chroniąc je przed porzuceniem. Przed zbezczeszczeniem jakim byłoby pozwolenie, by obijało się o podłogę i ściany jak zabawka, gumowa piłeczka, która poddana kaprysom dziecięcej ręki nie może zaznać spokoju, wysyłana co chwila na spotkanie ze ścianą.
Podłoga zbliżała się zaskakująco szybko, gdy skupiony na chronieniu Cosia nie dbał o swój los. Kilka neuronów odpowiedzialnych za odruchy bezwarunkowe kazało się jego mięśniom skurczyć i przekręcić lekko, uderzył więc o podłoże barkiem, sycząc z niezadowolenia.
Nie było to jedyne uszkodzone, choć lekko, miejsce. Po "drodze" przywitał się potylicą z jakąś szafką, zaś kiedy skończyli wymieniać czułości, zahaczył jeszcze o gałkę od szuflady ręką.
Zakręciło mu się w głowie od nadmiaru wrażeń na raz, lecz zmusił się, by podnieść ciało do klęku. Miał wrażenie, że wygięły mu się okulary... To i tak nie ma teraz znaczenia. Spostrzegł, że przez, albo dzięki, poczynaniom Norwegii i opieszałości w wykonywaniu niemych poleceń Islandii, wylądował niemal pod nogami Emila [a już na pewno bliżej niego niż Askela]. Uniósł nań wzrok, kurczowo zaciskając palce wokół zimnego i martwego narządu.
Wiedział, że i tak za długo zwleka, zbyt wiele czasu zajęło mu opanowanie pluskających w głowie płynów zburzonych uderzeniem, a przyprawiających go o mdłości. Norweg stoi przy drzwiach wejściowych. Islandczyk obok tych od salonu. On jest między nimi... Nie myśląc więc wiele i ignorując ból obitych części ciała skoczył w kierunku pokoju i jednocześnie ku Islandii, chcąc go wyminąć i zdobyć dostatecznie wiele czasu aby umożliwić sobie obronę. Aby odłożyć gdzieś serce i wydobyć nóż. Albo choćby by nie klęczeć bezbronny przed Norwegią, zdany na jego łaskę i niełaskę, a choć nie myślał "normalnie", pewny był, że tego drugiego w poczynaniu Askela będzie znacznie więcej.
Powrót do góry Go down
Norwegia
Fan Belgijskich maj-... CZEKOLADEK.
Norwegia


Liczba postów : 165
Na forum od : 18/05/2012
Lat mam : 118

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyPią Sie 10, 2012 5:45 pm

Odwrócił się na pięcie akurat, by zobaczyć jak ... daje nura do salonu.
Nie zamierzał go gonić i bynajmniej w owej kwestii nie przeważała tutaj jego zwyczajowa nieruchawość. Priorytetem w tej niekomfortowej sytuacji, to przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa Emilowi.
Podszedł więc do niego spokojnie i położył mu rękę na głowie.
- Przed wejściem jest sporo śladów krwi... Przepraszam że cię o to proszę, ale mógłbyś sie tym dla nas zająć? - przekręcił pytająco głowę do boku, zachowując się jakby całe zdarzenie nie było niczym dziwnym. Ostatnim czego chciał, było jeszcze większe niepokojenie go. A w rozliczeniu się ze Svalbardem, nie chciał aby brał jakikolwiek udział.
Był wściekły, ale nie uzewnętrzniał tego jak przed momentem, kiedy na prawie pół minuty wstecz o mało co nie stracił kontroli nad własnymi emocjami.
- Jest środek południa... Jeśli ktoś to zauważy, na pewno zadzwoni po policję aby to sprawdzili. - tłumaczył mu dalej takim tonem, jakim tłumaczyło się nieraz małym dzieciom, dlaczego powinny myć ręce przed posiłkiem.



[b]
Powrót do góry Go down
Islandia
Amator Angielskiego żarcia
Islandia


Liczba postów : 63
Na forum od : 27/06/2012
Lat mam : 105
Skąd : Reykjavík

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptySob Sie 11, 2012 9:06 pm

*Stał tak oparty o ścianę dalej analizując w głowie całe to zajście,które wydarzyło się przed paroma minutami w jego domu. Czując rękę na głowie, zamrugał parę razy po czym podniósł wzrok na twarz Askela,która ciągle była bez wyrazu.
-W porządku *Odsunął się * Nie chcę mieć tu policji,ale... Póki ja będę sprzątać ty idź do kuchni i poczęstuj się obiadem,nie mam zamiaru mieć całego domu w krwi,a swoje sprawy załatwicie u siebie *Burknął i poszedł po potrzebne rzeczy,by zetrzeć to paskudztwo z podłogi. Gdy dorwał ścierki,wiaderko itd,nieco poirytowany,uklęknął na podłodze i zaczął ją czyścic , mówiąc pod nosem jak to źle zrobił,że nie pojechał do tego idioty Danii tam przynajmniej Norge by raczej nie zawitał ani Svalbard...Chyba. W ogóle o co mu chodziło z tym... Tym narządem? Mam nadzieje,że nie zabił człowieka -aż na tą myśl nieprzyjemny dreszcz przeszedł po jego ciele. Sprzątanie zajęło mu całkiem sporą chwilę czasu,ale gdy już doprowadził podłogę do poprzedniego stanu,,ala mucha nie siada",odstawił wszystko na miejsce i poszedł do kuchni,gdzie miał nadzieję siedzi Norwegia.
Powrót do góry Go down
Svalbard
Ahaha! Umiem pisać!
Svalbard


Liczba postów : 31
Na forum od : 03/07/2012
Lat mam : 98

    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 EmptyWto Sie 14, 2012 9:47 am

Zatrzymał się niecałe dwa kroki od wejścia do salonu. Słysząc głosy pytająco spojrzał przez otwarte na oścież drzwi w głąb korytarza, zbyt jednak niepewny, by przełamać się, wyjść i zobaczyć co się dzieje.
Potrząsnął głową - w całkiem psim geście, i, gdyby mógł rzecz jasna, postawiłby uszy na sztorc i przekręcił lekko łepek. Z oczywistych przyczyn zrobił tylko drugą z wymienionych czynności. Zaraz ponownie potrząsnął ową wyrzucając z umysłu chęć wyszczerzenia kłów i zawarczenia oraz schowania Cosia w jakimś opuszczonym przez los/życie/szczęście i Islandię, niesprzątanym kącie salonu, do którego nikt by nie zajrzał.
Stał tylko niepewny, przytulając wspomniany narząd do piersi, choć ręce zdążyły już ścierpnąć, najpierw od niesienia go, potem zaś od chronienia przed skutkami upadku.
W myślach szukał najlepszej drogi do wyjścia z tej sytuacji. Norwegia jest wściekły. Słyszał to i czuł to. Przypominało to trochę skrzyżowanie mrówek z 16 amperowymi gniazdkami typu E, które łaziły po plecach i z każdym kolejnym ugryzieniem wtłaczały w jego układ nerwowy impulsy niechybnie niosące do mózgu sygnał "Zginiesz, zginiesz, zginiesz~". Venstre miał wrażenie, że sprawiało im to cholerną radość.
Uciekać? Gdzie? I tak to nie ma sensu. Wystarczy, że Norwegia wyda rozkaz, a on, jako podległy mu, będzie musiał się zastosować.     Reykjavík                 I7e20 los prowincji...
Walczyć? Tutaj są dwa wyjścia... Albo wygra, albo przegra. Wygrana daje dużo możliwości... Lecz jeżeli przegra, jego los będzie sroższy niż... Utnijmy to zdanie nim stanie się nieprzyjemne.
Poddać się? Bez słowa? Bez walki? Nie mógł... Wiedział, że to najlepsze wyjście, pochylić głowę, przeprosić, posprzątać... Lecz... Buntował się. Chciał walczyć. Chciał się bronić. Bezsensowna walka z wiatrakami o resztki i tak już nieistniejącego honoru i godności, o ślady niezależności, podkreślenie własnego, chorego, spaczonego "ja".
Wbrew pozorom jego rozmyślania nie trwały długo. Jednakże stał tak, niepewny, gotów zarówno do ucieczki jak i do obrony, czekając na pierwszy ruch ze strony Norwegii. W zasadzie, drugi albo nawet trzeci... Kolejny. Nie wdając się już w numerację. To jak w szachach. Atak, obrona, ucieczka... I co dalej, Askelu?
Powrót do góry Go down
Sponsored content





    Reykjavík                 Empty
PisanieTemat: Re: Reykjavík        Reykjavík                 Empty

Powrót do góry Go down
 
Reykjavík
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: Witamy na fabule! :: Europa :: Islandia-
Skocz do: