Praha, Dom Adeli.

W jednej z wyżej pokazanych kamieniczek znajduje się skromne, czeskie mieszkanko. To znaczy. Nie tyle skromne, co jest po prostu małe. Znajduje się ono w dzielnicy Pragi - Stare Miasto. Toteż z okna pada idealny widok na Rynek, oraz Praski Ratusz. Z zewnątrz budynek wygląda na dość.. dopracowany. Ale i swoje lata ma. Jest bardzo piękny, tak jak każda inna, czeska kamieniczka! Ah, ten narcyzm.
Jej mieszkanko jest całkiem, całkiem. Niby takie typowe. Jest pomieszczenie z kuchnią, łazienką i jej pokojem, który jednocześnie robił za salon. Tam.. Tam panuje istny chaos. Na ścianie jest oczywiście porozwieszana masa obrazów Alfonsa Muchy, godło, oraz wywieszona jest ogrooomna flaga Republiki Czeskiej. Koło niej znajduje się też kilka mniejszych.
Szafę na ubrania ma bardzo malutką. Co nie znaczy, że ma mało ubrań! Ona po prostu stara się to jakoś wcisnąć.
W rogu pokoju stoi łóżko. Takie tam, dwuosobowe. Kiedyś bardzo się przydawało, ale to.. To są stare dzieje. Niemniej, obecnie wydaje jej się ono trochę puste. Troszeczkę.
Nad owym łóżkiem jest kilka półek z książkami. Oj tak, akurat ona uwielbia czytać. Chociaż przede wszystkim są to podręczniki o zielarstwie.
Obok znajduje się duże okno, przy którym Czeszka bawi się w patrzenie się na świat. W końcu ma taki piękny widok!
Ponad to w jej pokoju standardowo- Znajduje się szafka nocna, na której stoi lampka i cały stos gazet. Na przeciwko łóżka, przy ścianie postawione jest biurko z masą porozrzucanych kartek, z rysunkami Czesi. Obok dosłownie 'wciśnięte' jest pianino. Wygląda na całkiem nowe, chociaż swoje lata już ma.
Tuż koło drzwi, o ścianę oparta jest wiolonczela, na której dziewczyna gra dość często ostatnimi czasy.
Nad jej drewnianym biurkiem widnieje tablica korkowa, gdzie Czesia ma poprzypinane różne bilety z teatrów, pocztówki, oraz inne ciekawe rzeczy. Przywieszona jest tam również marionetka w całości wykonana przez Czesię.
Oczywiście w pokoju znajduje się też telewizor! Trochę stary i mały, ale.. Na czym innym miałaby oglądać Krecika, albo Rumcajsa?
Jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz. Mianowicie, pudełko z obrączką, które leży pod łóżkiem. Może i lepiej byłby je wyrzucić, ale.. Ona nie jest w stanie tego zrobić.
Obecnie czekała sobie w tym swoim przytulnym mieszkanku na przybycie Islandii. Nie denerwowała się, podeszła do wszystkiego na ludzie, jak zwykle. Miała tylko nadzieję, ze Isiu się nie spóźni!

Siedział w taksówce i przyglądał się przez szybę mijanym obiektom.Widok na prawdę był wspaniały,szkoda,że nie mógł tego popodziwiać dłużej,ale że spieszyło mu się jak i nie znał tego miasta,bo pierwszy raz tu był,to wolał nie ryzykować. Westchnął już enty raz w tym zbyt długim dniu jak dla niego.
-Mogło to by już się skończyć -Wymamrotał pod nosem.To dziś własnie miał się spotkać z Czechami i jakoś nie był z tego zbytnio zadowolony. Mogłem się wykręcić chorobą-pomyślał. Nie żeby nie lubił Czech czy coś,bo ledwo ją znał,ale nie to było najgorsze tylko sprawa w jakiej do niej jechał. Za co!-jęknął w myślach.Widząc,ze taksówka zatrzymuje się przed jakąś kamienicą,znów westchnął,podziękował kierowcy,zapłacił i wyszedł. Podszedł wolno do kamienicy,szedł tak jak by chciał przedłużyć to co nieuniknione. Spojrzał na drzwi frontowe do mieszkania, nie będąc pewnym czy to na pewno tu, zanurkował ręką do kieszeni swojej marynarki po niewielką karteczkę z adresem.Widząc,że adres jest poprawny, z powrotem schował kartkę do kieszeni.
-No to jesteśmy.-Powiedział cicho do uczepionego na jego ramieniu maskonura i zapukał do drzwi Czech z nadzieją,że tej może nie ma.