Gdzieś na bocznej uliczce, w cieniu budynków dostrzec można zieloną roletę i starannie wykaligrafowany nań biały napis "Dai pai dong u Li" zarówno po angielsku, jak i chińsku. Cóż to takiego to całe "dai pai dong", spyta pewnie niejeden przechodzień. Jeśli słowa te dotrą do uszu Li, który często stacjonuje w tym miejscu, zaraz wychynie on, by odpowiedzieć ciekawemu jegomościowi i zaprosić do środka na przekąskę. Dai pai dong to bowiem tradycyjne hongkońskie bary, gdzie zamówić można zarówno niewielkie przegryzki, jak i większe, droższe dania. Tak jak większość owych knajpek, ta konkretna, u Li, mieści się w stosunkowo niewielkim, otwartym na powietrze, a mimo to dość dusznym, pomieszczeniu. Na samym krańcu mieści się lada i kuchnia tradycyjnie pomalowana na zielono.
Tu i ówdzie stoją metalowe stoliki i krzesła, na każdym spoczywa zdobiona (nieco tandetnymi) smoczymi ornamentami karta dań. Ogółem bar nie prezentuje się specjalnie schludnie, jednakowoż to właśnie cały urok hongkońskich dai pai dong. Co do potraw natomiast, Li oferuje wielki wybór tanich dań wok hei, congee (tradycyjny chiński kleik ryżowy podawany z wieloma różnymi dodatkami i w wielu wariacjach smakowych), makaronów oraz ryżu (dip tau fan) z dużym wyborem możliwych dodatków, takich jak chociażby siu mei (smażone kawałki mięsa). Co do napitków, w karcie dań widnieje wielka lista herbat, w tym tradycyjna hongkońska z mlekiem oraz równie pokaźna - win, przykładem chińskie z liczi.
Ten dzień był dość szczególny. Dlaczegóż to? Bo to właśnie dziś, Hong Kong założył tą właśnie zapyziałą knajpkę. Z tej okazji, przed budyneczkiem pojawiła się drewniana tabliczka. Widniał na niej zachęcający napis, wedle którego z okazji założenia baru, Li zapraszał wszystkich na darmowe youtiao - pyszne ciasteczka oraz inne przekąski. Dziś też wina i herbaty dostać można po obniżonej cenie. Hong Kong po dokładnym wypucowaniu lady i wszystkich stolików wyszedł na zewnątrz i westchnął, opierając się o tabliczkę. Dziś ubrany był w szmaragdowy Changshan z czarnymi obszyciami i zwyczajowo rozkloszowanymi rękawami. Popatrzył w dal, wypatrując przechodniów, chętnych do wstąpienia w skromne progi jego dai pai dong...